Jak to właściwie jest z tym Bangkokiem?
To było dokładnie to, czego szukałam. Bogate, zadbane, zatłoczone, lecz z alternatywnymi możliwościami transportu, z niesamowitą kulturą, dobrze ubranymi kobietami, z jedną z najsmaczniejszych azjatyckich kuchni, rozwinięte, co prawda najgorętsze i najczęściej odwiedzane, ale po prostu piękne – miasto wolnych ludzi. Bangkok.
Długo poszukiwałam odpowiedzi gdzie w Azji Południowo-Wschodniej mogłabym zamieszkać na stałe. Kuala Lumpur też było całkiem niezłe, Kota Kinabalu troszkę zbyt oddalone kulturowo, Hong Kong był tak urbanistyczny, że nie dałoby się wypocząć, o Manili to nawet nie wspominam, mieszkając tam parę miesięcy więcej myślałam kiedy wyjechać niż co fajnego zobaczyć. Singapur porażał cenowo, poza tym te zakazy… Na Phuket czułam się jak w Rosji, tyle turystów z tego kraju, Bali oprócz Kuty i paru najsłynniejszych miejsc było rewelacyjne i nawet mogłabym nawet brać je pod uwagę.
Kiedy jednak pierwszy raz przyjechaliśmy do Bangkoku od razu wiedziałam, że to jest to. Miasto świetne do życia. Troszkę gorąco, troszkę korków, smog jest, ale w porównaniu z tym w Manili, to prawie tak jakby go nie było. Od razu zdecydowaliśmy, że musimy zostać tu dłużej niż planowaliśmy. Nawet powoli zaczęliśmy rozglądać się za pracą.
Po paru tygodniach wróciliśmy do ciasnej i brudnej Manili, gdzie spotkaliśmy Kamilę (tak, to właśnie ta, która relacjonowała trzęsienie ziemi na Boholu TUTAJ). Zachwyceni opowiadamy nasze wrażenia, historie z pobytu, pokazujemy foty z Bangkoku, patrzymy na nią, a tu pełne zdziwienie rysuje się na jej twarzy: BANGKOK?!? – mówi – to najgorsze miasto w jakim kiedykolwiek byłam! Bród, smród i szczury, okropne hotele i stanowczo za gorąco… Okropnie! Wchodzimy głębiej w rozmowę i okazuje się, że Kamila przyjechała do Bangkoku prosto z Sydney. My zaś z Manili. Czy oboje więc doświadczyliśmy efektu kontrastu?
Jak to właściwie jest z tym Bangkokiem…?
Chyba trzeba to sprawdzić jeszcze raz
Bangkok albo się kocha albo nienawidzi.
Ja przy pierwszej wizycie chciałam szybko uciekać, byle dalej. Potem były kolejne i muszę przyznać, że teraz bardzo lubię
Do pomieszkania przez tydzień, dwa, czemu nie, ale dłużej to już nie. Dla mnie BKK jest ładny tylko nocą. Polecam natomiast Chiang Mai na północy Tajlandii. Praktycznie każdy, kto tam pojechał, zakochał się i został na dłużej. Też tam wracam na zimę
Mi Bangkok w sumie się podobał, ale gółwnie dlatego że miasto to było tak inne od tych w których do tej pory byłem. Długo tam nie byłem (kilka dni), ale klimat mi odpowiata, kuchnia smakuje… chętnie tam wrócę.
Podobało mi się w Bangkoku ale nie tak, żeby tam zamieszkać… Może powinniście odwiedzić go drugi raz
Zdecydowanie tak!
To miejsce zdecydowanie warto odwiedzić! Wspaniałe zdjęcia
Dziękuję!
Brakuje mi troszkę, fotek z mniej sakralnych miejsc
Jedno z wielu miejsc koniecznie do odwiedzenia.
Cóż za przepiękne miejsce!