Zaczarowana rzeka
Oto pierwszy post, gdzie nie pojawiają się nasze zdjęcia. Z prostej przyczyny – jeszcze nas tam nie było! Autorem jest niesamowity misjonarz z Mindano, Ojciec Andrzej, który mieszka na Filipinach od ponad 11 lat. Kiedy go poznaliśmy, oczarował nas swoim doświadczeniem, znajomością języka, podejściem do ludzi – to wszystko było niesamowite, opowieści wciągały zupełnie, a znajomość kultury i zwyczajów pozwoliła nam zrozumieć części układanki społecznej, które do tej pory były dla nas niezrozumiałe. Taki nasz mędrzec ze wschodu
Jednym z pierwszych pytań jakie zadałam Ojcu, była oczywiście kwestia jego ulubionych miejsc na Filipinach. Tutaj zaskoczył nas zupełnie. Były to dzikie i malownicze wioski usytuowane w niebezpiecznych regionach południowo-zachodniej części Mindano, gdzie miał okazję pracować oraz … zaczarowana rzeka.
Zaczarowana rzeka – pytam – jak to? Ano zaczarowana, jak zobaczysz zdjęcia to zrozumiesz.
Idziemy do komputera, zaglądam w ekran a tu oczom nie wierzę – to rzeka? Nie możliwe! Na zdjęciach widzę przejrzystą wodą o kolorze nienaturalnie intensywnym, turkusowym, otoczoną bujną zielenią. Jej dno podobno sięga 25 metrów.
Popatrzyłam jeszcze raz na zdjęcie, a następnie z niedowierzaniem zajrzałam do mojego ulubionego przewodnika po Filipinach Lonely Planet, wydanego zaledwie półtora roku temu. Czy ktoś wyrwał mi z niego jakieś istotne kartki? Czy przez dziwny przypadek, informacja o tym miejscu pozostała przeze mnie nie zauważona? Nie możliwe! Przewertowałam wszystkie możliwe strony i… nic nie znalazłam! Ani słowa o zaczarowanej rzece!
Z podpowiedzią przychodzi mi więc niezawodny wujek google. Zdjęcia są jeszcze piękniejsze niż z kompaktu księdza. Decydujemy się tam jechać, jednak okazuje się, że miejsce oddalone jest o 8 h od jakiegokolwiek lotniska. Tylko lokalni Filipińczycy podróżują do zaczarowanej rzeki rodzinami. Każdy wie, że nie wolno kąpać się po zmroku, ponieważ rzekę zaczarowały mieszkające w niej duchy. Co najciekawsze rzeka jest słona, mimo że koryto jej biegnie daleko od morza. Połączenie z oceanem musi być gdzieś ukryte. Serce mi się raduje, na myśl o powrocie tam i samotnej kąpieli w dziczy po zmroku. Tylko drogi niepewne, troszkę niebezpiecznie, pora deszczowa, daleko… To samo pomyślał pewnie jeden z autorów Lonely Planet. Nie dotarł i dzięki niemu miejsce pozostało dla turystów z zachodu jeszcze tajemnicą.
Uff… – myślę w głębi duszy – rzeka pozostanie jeszcze jakiś czas prawdziwie zaczarowana.
Oby do naszego przyjazdu
Witam
ponieważ mam zamiar spędzić rekreacyjnie parę dni na Filipinach (20 dni z czego 12 dni rejsu wynajętą łajbą)jako za cel wziąłem sobie iz pojade na Tarasy, Wiszące Trumny oraz Zaczarowana Rzeka. I to ostatnie nie podlega negocjacjom – i muszę tam być ale jak szukam odniesień w necie oraz informacji to nic nie ma
moze jakaś pomoc i parę wskazówek dojazdowych
Zaczarowana rzeka jest w dość niebezpiecznej (ze względu na muzułmańskich separatysów) części Mindanao. Najlepiej jest polecieć do Cagayan de Oro lub Surigao del Norte i dalej, można złapać autobus (ok. 8-10 godzin jazdy w jedną stronę). Najwięcej informacji uzyska Pan już na miejscu. Żadne przewodniki o tym miejscu nie piszą.
MateO, napisz do nas bezpośrednio na maila, chętnie podpowiem
W sumie dorze że jest ona w tak mało dostępnym miejscu. Jest szansa że jeszcze trochę czasu pozostanie „zaczarowana”. Napiscie jak uda Wam się tam dotrzeć
Zdjęcia robią wrażenie.
Fantastyczne klimaty, super zdjęcia.
Wasz blog przekonał mnie do podróży na Filipiny. Trzymajcie tak dalej
Super, bardzo się cieszę!
Witam.
W przyszłym roku chciałbym dowiedzieć Filipiny na 2 tygodnie. Nie wiem który termin wybrać. Wrzesień czy Październik
Proszę o pomoc
Zdecydowanie październik!
Witam serdecznie jestem oczywiście pod wrażeniem waszego bloga wybieram się na Filipiny w połowie lutego 2017 w zasadzie mam zaplanowane już 10dni na różnych wyspach,ale zostają mi trzy pełne ostatnie dni które kończę w Manili (lądowanie ok.godz 12.30 w poludnie).W początkowej wersji miałam się udać na tarasy ryżowe do Bananue lecz trochę obawiam się miejsca(22.00 wieczór) skąd wyruszają autobusy nocne w stronę tarasów oraz powrotu o 4:00 rano na następny dzień do Manili.
O Manili mówi się raczej źle pod względem bezpieczeństwa my bedziemy w podróży dwie wraz z córką. Może ktoś kto był moglby podpowiedzieć mi jak zagospodarować w pobliżu Manili z bezpiecznym nie drogim przewodnikiem( wulkan może jakiś park z wodospadem coś godnego -zamiennegocjacji, wartego poświęcić
Bananue) ten czas a może jednak nie rezygnować z tarasów ryżowych? Będę wdzięczna za wszystkie wskazówki
Ależ to pięknie wygląda
Po prostu brak mi słów 
Dokładnie
Świetnie się to prezentuje 